niedziela, 10 listopada 2019

Instrukcja obsługi toksycznej książki

Tytuł: "Instrukcja obsługi toksycznych ludzi"
Autor: Katarzyna Miller, Suzan Giżyńska
Wydawnictwo: Zwierciadło
Ocena: 5/10









Kim są toksyczni ludzie? Skąd biorą się wokół nas? W jaki sposób pozbawiają nas energii i jak się przed nimi chronić? Na te, jak i wiele innych pytań dotyczących tematu toksyczności,nie znajdziemy odpowiedzi w niniejszej książce. 

Sięgnęłam po publikację Katarzyny Miller celem zapoznania się z postacią autorki i z jej sposobem postrzegania rzeczywistości, gdyż, jak dotąd, nie miałam okazji czytać żadnego tekstu jej autorstwa. Książka ta stanowi zapis dialogu pomiędzy psychoterapeutką z wieloletnim stażem, a reżyserką - Suzan Giżyńską. W każdym z rozdziałów panie omawiają inny temat, zapoczątkowany kilkoma zdaniami listu od czytelniczki opisującej swój problem. A problemy bywają bardzo różne: od nastolatki molestowanej seksualnie przez wujka, po kobietę uciekającą przed podejmowaniem życiowych decyzji w choroby somatyczne. Spodziewać by się można zbioru fachowych porad i cennych wskazówek, jednakże tutaj doznałam dużego rozczarowania - Katarzyna Miller, w swoich wypowiedziach, sprawia wrażenie wojującej feministki z solidnie wykoślawionym kodeksem moralnym. Z toku jej narracji wynika, iż toksyczny jest praktycznie każdy człowiek: nieszczęśliwa matka, osoba lubiąca pomagać innym, matka zaangażowana w życie szkoły swojego dziecka. Owszem - przegięcie w żadnej dziedzinie nie jest w porządku, warto jednak dostrzec szerszą perspektywę. Nie tracić z oczu tego drugiego człowieka, którego nazywamy toksycznym. Tak więc weźmy pod uwagę, że nieszczęśliwa kobieta jest nie tylko matką wychowującą kolejne pokolenie nieszczęśliwych ludzi, ale też kobietą, której być może nie układa się w małżeństwie lub w innym obszarze życia, a nie da się tryskać optymizmem na siłę.

Obydwie autorki książki często odwołują się do własnych doświadczeń: relacji z matką, z mężczyznami, trudnych doświadczeń z przeszłości. Z toku wypowiedzi wynika, iż panie te są po kilku rozwodach. I o ile nie razi to w przypadku Suzan, gdyż w żadnym momencie nie próbuje ona się kreować na autorytet w kwestii kryzysów w związkach, o tyle taki życiorys pani Miller sprawia, iż nie wzbudza ona mojego zaufania jako terapeutka. Oczywiście życie prywatne nie musi mieć wiele wspólnego z pracą terapeutyczną, jednakże wolałabym nie trafić do psychologa, który nie potrafi ułożyć własnego życia. Nie przekonuje mnie również jej swobodny stosunek do przypadkowych kontaktów seksualnych - nie wydaje mi się, aby kobieta o prawidłowej konstrukcji psychicznej była skłonna uprawiać seks jedynie celem zaspokojenia biologicznej potrzeby, z wyłączeniem aspektu emocjonalnego.

Niektóre rady udzielane przez Katarzynę Miller zwyczajnie mnie drażnią: nastolatce molestowanej przez wujka podpowiada, by uderzyła go w twarz, albo powiedziała o tym głośno na rodzinnej uroczystości. Takie rozwiązania mogą się wydawać ok na tu i teraz, natomiast warto wziąć pod uwagę perspektywę przyszłościową: spoliczkowanie agresora może się przyczynić do nasilenia jego potrzeby dominacji, natomiast na publiczne opowiedzenie o swoim problemie tej młodej dziewczynie może zwyczajnie nie starczyć odwagi.

Czasu spędzonego z tą książką nie uważam jednak za stracony, pomimo iż jest to pseudo-intelektualny wywód osoby przekonanej o własnej nieomylności i promującej egoizm. Warto było się z nią zapoznać chociażby dlatego, że skłoniła mnie do wielu przemyśleń (cóż z tego, że głownie krytycznych). Zdecydowanie nie polecam jej jednak osobom, które rzeczywiście znajdują się w trudnej sytuacji i oczekują realnych wskazówek lub które chcą dzięki lekturze lepiej zrozumieć siebie i społeczeństwo.

11 komentarzy:

  1. Jeszcze się zastanowię nad tą książką. Mnie pewnie też niektóre rady by denerwowały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jest wiele ciekawszych pozycji w tym temacie :)

      Usuń
  2. Kiedyś natknęłam sie na ta książkę i tytuł mnie zaciekawił ale chyba jednak z niej zrezygnuje ;p faktycznie niektóre zachowania opisane w książce sa wkurzające

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość jest irytująca, natomiast trafia się także i mądre zdanie.

      Usuń
  3. Nie jestem przekonana, czy by mi przypadła do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie lepiej nie sprawdzać - jest tyle ciekawszych książek do przeczytania :)

      Usuń
  4. Dzięki za ostrzeżenie, wygląda na to, że z prawdziwymi problemami lepiej pójść do specjalisty niż sięgnąć do tego typu książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadna książka nie zastąpi wizyty u specjalisty, chociażby ze względu na to, że pomoc psychologiczna to bezpośrednia interakcja z drugim człowiekiem, natomiast treść książki zawsze można różnie zinterpretować.

      Usuń
  5. Nie czytałam żadnej książki Millerowej, ale straciłam ochotę na jej twórczość po twojej recenzji. Wygląda na to, że skoro lubię innym pomagać sama jestem toksyczna :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez większą cześć lektury czułam się toksyczna, zatem może to oznaka zdrowia psychicznego :D

      Usuń